Tak, dziś Piątek 13.
A mi jak na złość, nie chciały wyjść naleśniki :P
Miały być 4 a wyszły 2 i to "coś".
No, ale dobre było jak zamoczyłam "to" w maśle orzechowym xD
A dziś ostatni dzień ferii, który spędzę nad lekturą...
Przez ten cały młyn z wyjazdem wogóle nie odczułam tych ferii,
także byle w ten weekend wszystko odespać
i czekać do wakacji, które w tym roku zapowiadają się na prawdę świetnie :D
Dziękuję za komentarze odnoście pączków :)
Coś
Pełnoziarniste kakaowe naleśniki z cytrynowo-makową ricottą/jabłkową ricottą* podane z bananem, masłem z prażonych migdałów i płatkami migdałów/herbata karmelowa
*ricotta wymieszana z domowym musem jabłkowym
bo czasem to co nam nie wyjdzie smakuje jeszcze lepiej! :D
OdpowiedzUsuńudanych ostatnich dni ferii kochana :)
Może i pechowo wyglądają, ale jestem pewna, że smakowały wspaniale. :)
OdpowiedzUsuńcytrynowo-makowa ricotta *.*
OdpowiedzUsuńNie zawsze wszystko wychodzi tak jakbyśmy chcieli :) Ale liczy się smak :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki wyglądają cudnie :) A te dwa pierwsze to taka rozgrzewka :P
OdpowiedzUsuńWypocznij przez weekend :)
Było się nie przyznawać, bo w ogóle nie widać, że nie wyszły! ;)
OdpowiedzUsuńtak, byle do wakacji <3
coś mi podpowiada, że "to coś" musi być pyszne :D
OdpowiedzUsuńhahahahaha "coś" najlepsze! :D
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńTe dwa pozostałe wcale nie wyglądają pechowo! :)
OdpowiedzUsuńAle super coś :D:D
OdpowiedzUsuńJakie tam pechowe, ja i tak zjadłabym obie wersje!:D Tak wygląda większość moich naleśników, hahaha:D
OdpowiedzUsuńE tam! Moje wychodzą jeszcze gorsze :P
OdpowiedzUsuń