poniedziałek, 20 października 2014

37. Kokosowy poniedziałek

Cóż, nic co dobre nie może trwać wiecznie...
Zaczęło się wczoraj wieczorem i dziś ciągle trzyma...
Najgorsza jest ta niepewność, niewiedza czy własnie w danym momencie postępuje dobrze czy wręcz odwrotnie...tu piszą tak, tu piszą tak i jestem w totalnej dezorientacji co robić i jak postępować. Nie potrafię słuchać siebie.  


Nie potrafię być sobą, nie potrafię całkowicie wrzucić na luz, i znów nie potrafię rozmawiać z rodziną... 

To śniadanie choć na chwilę poprawiło mi humor.



Domowy kakaowo-kokosowy budyń na mleku podany z bananem, ubitym mleczkiem kokosowym i tartą gorzką czekoladą 90% 

6 komentarzy:

  1. Ubite mleczko kokosowe...kupiłaś mnie tym :D Śniadanie idealne.
    Nie martw się jeszcze znajdziesz na siebie "sposób". Wierzę w Ciebie

    Dziękuję za życzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ubite mleczko kokosowe *.*
    P.S głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
  3. hej, podnieś głowę i uśmiechnij się.
    Zaszłaś tak daleko! Chcesz to zmarnowac? Walcz dalej!
    Uspokój myśli,pomyśl o zdrowej radosnej dziewczynie i nie poddawaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. te mleczko *.*
    kochana trzymam kciuki by jutro było lepiej :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, to nie jest tak, że wszystko przychodzi naraz, na już... Do pewnych rzeczy trzeba albo dorastać, albo same w pewnym momencie nadejdą. Już ważne jest, że wiesz, czego pragniesz, to nadejdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. uśmiech proszę, bo bez niego nie ma cudownej Ciebie! :* śniadanie rzeczywiście pych :>

    OdpowiedzUsuń