I kolejny tydzień się zaczyna.
Zanim się obejrzymy zacznie się Adwent, Święta, Nowy Rok.
I tak rok za rokiem.
Z jednej strony normalna kolej rzeczy, z drugiej zaś przerażająco szybko umykający czas.
Dziś pierwsze śniadanie z dodatkiem dyni i na pewno nie ostatnie !
Niezwykle rozgrzewający krem z kwaśnym akcentem, makową posypką i chrupiącymi orzechami !
Po prostu niebo w gębie ;D
Dyniowo-cytrynowo-cynamonowy krem owsiany podany z mandarynką, makiem, orzechami włoskimi, skórą z cytryny i syropem klonowym/kawa zbożowa z mlekiem
musiał być przepyszny, dynia się rządzi ostatnimi czasy na blogach :)
OdpowiedzUsuńJuż listopad, a u Ciebie dopiero teraz dynia zawitała? :) Mimo wszystko, nawet jeśli - to w całej swojej okazałości :)
OdpowiedzUsuńWygląda super *.* ! zjadłabym o tak :3
OdpowiedzUsuńz tym makiem to się zgrałyśmy! :D
OdpowiedzUsuńU mnie dziś też dyniowo-makowo! :)
OdpowiedzUsuńo, tak ten czas leci jak szalony!
OdpowiedzUsuńidealnie skomponowałaś dodatki, serio. dynia bo jeszcze mamy jesień, a mandarynka i mak już powoli zwiastują nadchodzące święta :)
Pysznie! :)
OdpowiedzUsuńJaki on puchaty :D niczym Kubuś Puchatek :)
OdpowiedzUsuń