Jak ja kocham mieć 9 lekcji 4 razy w tygodniu...-.-.
Normalnie skacze z radości.
A teraz nauka.
Ależ nieziemski zapach unosił się przy smażeniu tych serniczków ! :D
Piernikowo-daktylowe serniczki z patelni podane z mandarynkami i domowym masłem orzechowym/kawa zbożowa z mlekiem
pierniczkowe musiały być faktycznie cudowne, wyobrażam sobie ten zapach *.*
OdpowiedzUsuńNie patrzę na serniki, patrzę na ilość lekcji i... współczuję.
OdpowiedzUsuńech... szkola -,-
OdpowiedzUsuńale serniczki na pewno poprawily Ci humor :))
Piernikowo- daktylowe i to serniczki, czyż może być coś lepszego?
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za Twoje słowa :)
W sam raz na swieta ;)
OdpowiedzUsuń