Dziś już trochę lżej, choć w szkole spałam na stojąco.
A jutro powtórka z wczorajszego dnia,
z tym , że jak wrócę, książkami rzucę w kąt, a odpalę jakiś dobry film.
Ostatniego omleta na śniadanie miałam 15 grudnia.
Jak to jest możliwe, nie mam pojęcia.
Dzisiejszy smakował jak żaden inny.
Pytaliście jak przyrządzam daktylową owsiankę.
Nic prostszego! :)
Wieczorem zalewam płatki i kilka daktyli mlekiem, a rano tylko podgrzewam.
(można też namoczone daktyle zmiksować z mlekiem i dopiero potem dorzucić płatki).
Orkiszowy omlet biszkoptowy podany z domowym masłem słonecznikowym, gruszką, kakao i jogurtem greckim/kawa zbożowa z mlekiem
A ja się pytam jak robisz to masło? :D Omlet wygląda ślicznie, jaki grubiutki ♥
OdpowiedzUsuńO matko jak pięknie podane śniadanie. To kakao wygląda niesamowicie :D
OdpowiedzUsuńAle pięknie podane! Jesteś w tym mistrzynią :D
OdpowiedzUsuńPrzecudny ten omlet.:) Smaż częściej! :D
OdpowiedzUsuńzawsze tak robię owsiankę z daktylami, dla mnie najlepsza ta naturalna słodycz :)
OdpowiedzUsuńodpocznij dziś po szkole porządnie ;) jakiś fajny film to dobra opcja!
Wygląda bardzo smacznie! :)
OdpowiedzUsuńTen omlet, wygląda przepysznie!!!
OdpowiedzUsuńPrezentuje się niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńOo, super, że napisałaś o tej owsiance- muszę spróbować ją tak przyrządzić:)
OdpowiedzUsuń